Ok, wiem, niektórzy twierdzą, że nie lubią roślin, że nie mają ręki do nich, że kurz… hmmm.
To teraz… , wyobraź sobie najbardziej błogie, pełne spokoju miejsce, w którym swobodnie kładziesz się rozluźniając kręgosłup, przymykasz oczy, wdychasz powoli i głęboko nawilżone powietrze, pozwalając nasycać się nim swojemu ciału… ……….Założę się, że niewielu z Was wyobraziło sobie mieszkanie w centrum z designerską lampą na suficie, prawda? Natura, Kochani, ma tę niepowtarzalną moc, że potrafi nas w sekundę ukoić, nastroić, wyciszyć, ucieszyć… Energia roślin emanuje do środowiska, w którym żyją, czy nam się to podoba, czy nie. Na zdjęciu moje Ukochania:) Marzy mi się dosłownie rain forest:) Nie tak dawno, miałam magiczną sytuację – przyszłam do salonu, poćwiczyć Tao Yin, pomyślałam sobie, że pięknie byłoby ćwiczyć z kimś jeszcze, żeby poczuć przepływ energii. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź:) moje cudne aloesy, draceny, drzewka szczęścia, fikusy, yuki i hoje aż zalśniły w gotowości. Cała praktyka była wspólna. Cudownie było czuć ich energię i to jak pięknie harmonizuje się z moją.
Wchodząc do domu, zawsze, ale to zawsze wchodzę jak do oazy spokoju. I wiem, że to czar i wibracje tych zielonych piękności, tak niewymagających i wdzięcznych, stwarzają tę atmosferę.
Gdy zamykam oczy i wyobrażam sobie to miejsce, w którym czuję spokój i swobodę, jestem w swoim domu , w lesie, nad rzeką … i wszędzie jest mi tak samo lekko i dobrze. Słońce przemyka przez liście, światłocień rysuje koronki na podłodze i ścianach. Cudownie.
Bardzo, ale to bardzo polecam Wam wszystkim zakochać się w roślinach:)
Spróbujcie, a w ramach podziękowań za zachętę poproszę zdjęcia z Waszych domów:)
Spróbujcie, a w ramach podziękowań za zachętę poproszę zdjęcia z Waszych domów:)
Niech będzie zielono:)